Wczoraj byliśmy na koncercie flamenco w Instytucie Cervantesa. Muzyka upajająca, rozgrzewająca, transowa. Cudny rytm. Wirtuozeria hiszpańskiej gitary. Artyzm gestów tanecznych. Głos pieśni do dzisiaj brzmi mi w duszy. Namiętność i pasja.

To jest to!